Bułka z parówką. Danie pozornie proste, wręcz banalne, a jednak nie sposób odmówić mu wielu zalet. Przede wszystkim hot-dogi są smaczne i sycące – idealne na szybką przekąskę, na drogę i nie tylko. Stąd tak duża popularność tych przysmaków także na stacjach paliw. Lubiane są przez wszystkich – dzieci i dorosłych. Jaka jest zatem ich tajemnica? Specjalnie z okazji Międzynarodowego Dnia Hot-Doga poznajcie ciekawą historię tej przekąski!
Najlepszy – w Caffe MOYA
Hot-dogi niezmiennie od lat cieszą się największą popularnością wśród produktów gastronomicznych dostępnych na stacjach paliw. Idealna przekąska w czasie podróży – smaczna, sycąca i szybka w przygotowaniu. Na stacjach MOYA występuje niemal od samego początku, czyli roku 2009. Caffe MOYA oferuje hot-dogi w wielu różnorodnych wersjach – w klasycznych rozmiarach oraz w wersji XXL. Oprócz tradycyjnej wieprzowej parówki, występuje także w wersji o smaku bekonu. A wszystko to z oryginalnymi, podkreślającymi ich walory smakowe, pysznymi sosami. Producentem parówek i kiełbasek dostępnych w hot-dogach na stacjach MOYA jest Animex, właściciel marki Morliny. Pieczywo – białe lub ciemne – to graham.
Skąd się wzięły?
Zacznijmy od prehistorii. Podstawowym składnikiem każdego hot-doga jest parówka. Ewentualnie kiełbaska. Te zacne produkty swoją genezę mają w „wiekach średnich”, w niemieckim Frankfurcie nad Menem. Tam właśnie, w XV w. powstała pierwsza parówka. Jednak połączenie tejże kiełbaski z nieco wydłużoną bułką miało miejsce kilkaset lat później, a konkretnie w drugiej połowie XIX w. w Stanach Zjednoczonych. W tych czasach Ameryka Północna zdobywana była przez śmiałków z całego świata, którzy ostateczne stworzyli kulturę tego nowego kraju. Tam właśnie w 1869 r. niemiecki imigrant, Charles Feltman, który był ulicznym sprzedawcą posiłków, jako pierwszy połączył parówkę z bułką. Co ciekawe, nie była to wizja zaproponowania światu rewolucji na podniebieniu, a… koniczność zaoszczędzeniu na myciu i ciągłym dokupywaniu zagubionych przez klientów sztućców. Jak łatwo się domyśleć, nowa propozycja szybko zyskała oszałamiającą popularność, która trwa do dziś.
Gorący pies? Ale o co chodzi?
Skąd wzięła się nazwa hot-dog? Co ma „gorący pies” do bułki z parówką? Tutaj mamy nieco rozbieżne wersje, a każda to zaledwie legenda, bez jednoznacznego potwierdzenia w faktach. Jedno z podań wspomina o nieznanym pochodzeniu mięsa do parówek… Te czasy mamy jednak już za sobą, bo hot-dogi, a z pewnością te, które można kupić na stacjach MOYA, charakteryzują się wysoką jakością, a parówki Morliny to marka uznana w całej Polsce.
Druga historia odnosi się do amerykańskich dowcipów o niemieckich imigrantach, którzy sprowadzili do Nowego Świata nową rasę psów – jamniki. Ze względu na swój wygląd nazywane były „dachshundami”, czyli tak, jak ówczesne, niemieckie parówki. I jakoś tak poszło…
Tak czy inaczej, hot-dogi w XX w. stały się ikoną niemal na całym świecie, a od pewnego czasu także najpopularniejszą przekąską na stacjach paliw. Występują w wielu wersjach, z różnego rodzaju kiełbaskami, z rozmaitymi dodatkami, w wersji przekrojonej czy francuskiej, czyli takiej, jak na większości stacji paliw.
Zatem nie zwlekajcie ze świętowaniem Międzynarodowego Dnia Hot-Doga. Widzimy się na najbliższej stacji paliw MOYA i zamawiamy hot-dogi!