Zbigniew Łapiński, członek zarządu, dyrektor ds. zaopatrzenia logistyki i klientów kluczowych Anwim S A. , operatora sieci stacji paliw MOYA:
9 marca 2020 r. zostanie zapamiętany jako „czarny poniedziałek” na światowych giełdach energii. Ceny ropy względem notowań z 6 marca spadły o ok 25%! Dziś – 10 marca – na londyńskiej giełdzie za baryłkę należy zapłacić ok. 37 USD za baryłkę, ale w poniedziałek rano przez moment ceny ropy osiągnęły poziom 31 USD. Tak duże spadki to efekt braku porozumienia co do ograniczenia podaży pomiędzy największymi producentami zrzeszonymi w OPEC i Rosją. Spotkanie OPEC+ miało miejsce 5–6 marca. Rosja nie zgodziła się na redukcję wydobycia. W odpowiedzi Arabia Saudyjska w weekend ogłosiła, że zwiększa swoją produkcję do maksymalnych poziomów i jednocześnie obniża ceny dla swoich klientów. Efekt był piorunujący.
Tak niska cena surowca z pewnością przełoży się na obniżki na rynku hurtowym, a w konsekwencji na spadki cen detalicznych. Jeśli obecne ceny ropy utrzymają się poniżej 40 USD, w ciągu najbliższych 2–3 tygodni, ceny detaliczne mogą być niższe nawet o 30–50 groszy na litrze.
Pytanie o przyszłość dalszego kształtowania się cen ropy pozostaje otwarte. Jesteśmy świadkami światowej epidemii koronawirusa, której skutki dla globalnej gospodarki wciąż są trudne do oszacowania. Jedno jest pewne – przy poziomie 35–40 USD za baryłkę mamy coraz mniej przestrzeni na dalsze spadki i coraz większe prawdopodobieństwo wzrostów. Warto jednak przypomnieć, że w XXI w. najniższa zanotowana cena ropy naftowej wynosiła ok 20 USD za baryłkę. Sytuacja ta miała miejsce niemal 20 lat temu, bezpośrednio po ataku na World Trade Centre.